Barycz Sułów vs Chrobry II Głogów - RELACJA

3 dni temu | 02.06.2025, 23:54
Barycz Sułów vs Chrobry II Głogów - RELACJA

„O takich meczach można napisać, że są jak z Hitchcocka” – to odniesienie do słynnej zasady Alfreda Hitchcocka, który mówił, że film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie powinno tylko rosnąć. Takiego scenariusza nie powstydziłby się słynny reżyser, a zaserwowały nam go w sobotni wieczór dwie drużyny w meczu 4 ligi.

Do Sułowskiej Twierdzy przyjechała młoda i ambitna drużyna rezerw pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Młodzi zawodnicy nie mieli absolutnie żadnego respektu przed zawodnikami wicelidera! Już w 5. minucie Adrian Tworzydło ograł linię obrony Baryczy, która nie zdążyła się odbudować, i płaskim strzałem pokonał Dominika Budzyńskiego. Do tego momentu to Barycz miała przynajmniej dwie okazje do zdobycia bramki, a jednak to odważnie grający goście objęli prowadzenie.

W 20. minucie Chrobry mógł podwyższyć na 0:2, ale piłka – na nasze szczęście – wylądowała na poprzeczce po strzale jednego z zawodników gości. To obudziło biało-pomarańczowych, którzy w ciągu kilku minut stworzyli sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Na bramkę uderzali Piotr Grzelczak oraz Grzegorz Kotowicz. Ten pierwszy trafił w obrońcę, a drugi posłał piłkę wysoko ponad bramką. W dobrej sytuacji znalazł się też Maciej Tomaszewski, ale po jego strzale głową dobrze interweniował bramkarz głogowian.

Goście byli konsekwentni i z dużą łatwością kreowali akcje pod bramką Baryczy. W 29. minucie znów obrońcom urwał się Tworzydło i w sytuacji sam na sam nie dał szans Dominikowi Budzyńskiemu.

Szok i niedowierzanie – takie nastroje panowały na trybunach. Barycz jednak dążyła do zdobycia bramki kontaktowej i powoli przejmowała inicjatywę w meczu. Już minutę po stracie drugiej bramki Wojciech Łuczak miał dobrą okazję, ale minimalnie chybił obok słupka. W 36. minucie doskonale obsłużony przez Piotra Grzelczaka Grzegorz Kotowicz w sytuacji praktycznie sam na sam oddał niecelny strzał. Za chwilę próbował Piotrek Grzelczak, ale dobrze ustawiony bramkarz Chrobrego wyczyniał cuda w bramce.

W 42. minucie doskonałe podanie do Wojtka Łuczaka wykonał Maciej Tomaszewski. Łuczak oddał nieprzyjemny dla bramkarza strzał i w swoim stylu pokonał w końcu Marcela Gawłowskiego. Kiedy zegar pokazywał 45. minutę, Grzegorz Kotowicz świetnie dośrodkował, a w polu karnym znalazł się Piotr Grzelczak, który takich okazji nie marnuje – błyskawicznie głową doprowadził do remisu.

I kiedy wydawało się, że sędzia Radosław Bielak zaprosi obie drużyny do szatni z remisem na tablicy wyników, Barycz przeprowadziła jeszcze jedną akcję. Popularny „Grzelu” rozegrał piłkę z Wojtkiem Łuczakiem, i kiedy ten chciał zdobyć swoją drugą bramkę, został sfaulowany w polu karnym. Jedenastkę na bramkę zamienił Łukasz Bogusławski. Barycz po atomowej końcówce schodziła na przerwę z jednobramkową zaliczką.

Druga połowa zaczęła się od ataków rozochoconych biało-pomarańczowych. W 48. minucie szansę na podwyższenie wyniku miał Grzegorz Kotowicz, ale znów zawiodła go celność – piłka minęła słupek. Do tego momentu w meczu Grzegorz Kotowicz, zamiast finalizować akcje, powinien zdecydowanie skupić się na serwisie kolegów – bo wychodziło mu to wybornie.  W 60. minucie Kotowicz dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Miłosz Paradowski, zdobywając swoje premierowe trafienie w lidze. Barycz prowadziła dwoma bramkami, ale już po minucie musiała znów drżeć o wynik – piękną bramkę zdobył Gracjan Antkowiak dla Chrobrego.

Jeśli komuś było mało emocji – za kolejną minutę do strzału złożył się Maciej Bachta, trafił w Grzelczaka, a piłka wróciła pod nogi Grzegorza Kotowicza. Ten, nie zważając na rady, w końcu trafił do siatki! Płaski strzał zaskoczył Gawłowskiego, który nie zdążył zareagować – a Kotowicz do dwóch asyst dołożył gola!

W kolejnych minutach Barycz dążyła do podwyższenia wyniku. Chrapkę na kolejne bramki miał Piotr Grzelczak. Pierwszą okazję wykorzystał w 73. minucie po podaniu Maćka Bachty. Drugą bramkę dołożył w 78. minucie po asyście Dawida Bąka, kompletując tym samym hat-tricka i wychodząc na prowadzenie w klasyfikacji strzelców ligi!

Jeszcze w 85. minucie Barycz mogła podwyższyć wynik meczu. W polu karnym faulowany był Dawid Bąk, a sędzia Bielak bez wahania wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł rozgrywający swój setny mecz w barwach biało-pomarańczowych Jakub Smektała, ale nie uczcił jubileuszu golem – jego strzał wyczuł Gawłowski.

Szalony wynik, szalony mecz – ale takie emocje można serwować kibicom w każdym spotkaniu! Grad bramek na pewno przyciąga kibiców – i o to chodzi! Obie drużyny pokazały odważny, ofensywny futbol – brawo!

Teraz przed nami finał Pucharu Polski – i to do niego szykuje się drużyna, ale też liczne grono Kibiców, którzy będą wspierać Barycz w Żmigrodzie! Obyśmy po meczu mogli wznieść Puchar Polski i tym samym obronić tytuł sprzed roku! Do zobaczenia w Żmigrodzie!

Udostępnij
 
8061056