Orzeł Ząbkowice - Barycz Sułów [RELACJA]

6 godzin temu | 14.09.2025, 18:07
Orzeł Ząbkowice - Barycz Sułów [RELACJA]

Barycz Sułów nie zwalnia tempa i w 8. kolejce Koleje Dolnośląskie IV ligi odniosła ósme zwycięstwo w sezonie, pokonując na wyjeździe Orła Ząbkowice 2:0. Tym samym drużyna z Sułowa utrzymała pozycję lidera z kompletem 24 punktów na koncie.

Przed spotkaniem to właśnie Barycz była faworytem, choć obie ekipy przystępowały do meczu w osłabionych składach. W zespole gości zabrakło m.in. doświadczonych Grzelczaka i Bąka, natomiast gospodarze musieli radzić sobie bez swoich najlepszych strzelców – Grzywniaka i Kowalczuka. Zespół z Sułowa rozbija w tym sezonie kolejnych rywali, mając już na rozkładzie m.in. groźnego Piasta Żmigród czy Lechię Dzierżoniów. Orzeł natomiast rozpoczął ligę od serii trzech zwycięstw, ale ostatnie tygodnie były już mniej udane – trzy porażki w pięciu meczach sprawiły, że gospodarze chcieli się przełamać właśnie w starciu z liderem. Co istotne, Barycz w środku tygodnia rozgrywała zaległe spotkanie z Lechią, a Orzeł miał więcej czasu na regenerację – to mogło mieć wpływ na obraz gry.

Od pierwszego gwizdka to goście przejęli inicjatywę i zaczęli stwarzać groźne okazje. W 7. minucie Jakub Gil oddał mocny strzał po dośrodkowaniu Mateusza Stempina, ale bramkarz Orła zdołał odbić piłkę. Chwilę później Wojciech Łuczak miał szansę na otwarcie wyniku, lecz jego uderzenie zablokował obrońca.

W 19. minucie kibice obejrzeli prawdziwą „bramkę stadiony świata”. Po rzucie rożnym Marcina Przybylskiego kapitalnym wolejem zza pola karnego popisał się Łukasz Bogusławski, trafiając idealnie ultra-mocnym strzałem w bramkę Orła. Piłka odbiła się od poprzeczki i zza linią bramkową, po czym zatrzepotała w siatce – bez wątpienia gol kandydujący do miana trafienia sezonu. Tej bramce należy docenić zarówno kunszt strzelca jak i asytującego, który dograł kapitalnie piłkę strzelcowi!

Niespełna kwadrans później Barycz podwyższyła prowadzenie za sprawą Mateusza Stempina. Skrzydłowy najpierw zagrał piłkę w pole karne do Macieja Tomaszewskiego, jednak obrońca Orła zdołał ją wybić. Futbolówka ponownie trafiła pod nogi Stempina, który nie zastanawiał się długo i potężnym strzałem z około 25 metrów umieścił ją w siatce, nie dając bramkarzowi najmniejszych szans na interwencję. Gol również wyjątkowej urody podobnie jak wcześniej strzał Bogusławskiego.

Gospodarze w pierwszej połowie stworzyli tylko jedną groźną sytuację – strzał Ostaszewskiego w 40. minucie zablokował Marcin Wdowiak. Barycz miała jeszcze okazje na trzeciego gola, m.in. po mocnym wrzucie Oskara Majbrody i strzale Wdowiaka, ale piłka minęła bramkę. Do przerwy biało-pomarańczowi prowadzili pewnie 2:0.

Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił. Barycz kontrolowała przebieg meczu, ale nie była już tak skuteczna w ataku. Orzeł odważniej zaatakował i w kilku sytuacjach mógł zdobyć kontaktowego gola. Najgroźniej było w 62. minucie, gdy Tomasz Robak ograł obrońców w polu karnym, jednak jego strzał minął bramkę Budzyńskiego.

Trener Tomasz Horwat wprowadzał kolejnych rezerwowych, m.in. Puchałę, Kotowicza, Bachtę czy młodych zawodników – Samołyka i Adamkiewicza. To Bachta i Adamkiewicz mieli swoje okazję w końcówce ale ich strzały mijały bramkę Orła. Orzeł odpowiedział groźną akcją Damiana Pompy, który również uderzył obok bramki.

Ostatecznie wynik nie uległ zmianie – Barycz zwyciężyła 2:0, notując trzeci z rzędu mecz na zero z tyłu.

Skład Baryczy:  Budyński – Leończyk, Wdowiak, Bogusławski, Kucharczyk – Gil (61’ Kotowicz), Majbroda (90’+3 Samołyk), Tomaszewski , Stempin (75’ Bachta) – Łuczak (61’ Puchała), Przybylski (86’ Adamkiewicz)

Udostępnij
 
14954760