W meczu 10. kolejki Koleje Dolnośląskie IV ligi nasza Barycz Sułów potwierdziła swoją dominację. Biało-pomarańczowi pokonali w Środzie Śląskiej miejscową Polonię aż 6:1 i odnieśli dziesiąte zwycięstwo z rzędu, utrzymując pozycję lidera z kompletem punktów. Bohaterem spotkania został Piotr Grzelczak, który skompletował hat-tricka.
Spotkanie rozpoczęło się jednak w niespodziewany sposób. Już w 15. sekundzie po błędzie jednego z naszych stoperów gospodarze stanęli przed szansą na objęcie prowadzenia. Na szczęście świetnie zachował się duet Budzyński – Wdowiak, który zablokował groźny strzał z ostrego kąta. Gdyby w tej sytuacji doszło do faulu Budzyńskiego sędzia musiałby wskazać na „wapno” a nasz bramkarz musiałby opuścić boisko, ale nasza drużyna uniknęła najgorszego.
Odpowiedź przyszła błyskawicznie – w 4. minucie Oskar Majbroda dośrodkował w pole karne, a niefortunna interwencja obrońcy Polonii Yurchenki zakończyła się samobójem i prowadzeniem Baryczy. W 9. minucie było już 2:0 – rzut rożny Marcina Przybylskiego, sprytne uderzenie głową na „krótkim słupku” Grzelczaka i piłka w siatce. Kolejne minuty to pełna kontrola naszego zespołu – w 35. minucie Przybylski przepuścił piłkę do Wojciecha Łuczaka, który podwyższył na 3:0 (asystę zanotował Gil). Do przerwy Sułowianie mieli mecz pod pełną kontrolą.
Druga połowa zaczęła się równie efektownie. Najpierw indywidualnym rajdem popisał się Profesor Piotr Grzelczak – minięcie kilku rywali i pewne wykończenie dało nam czwartą bramkę. Trzy minuty później nasz snajper po zagraniu Przybylskiego dołożył trzecie trafienie, kompletując hat-tricka i ósme trafienie w sezonie. Na 6:0 podwyższył Grzegorz Kotowicz, który wykorzystał szybki kontratak i świetne podanie Jakuba Gila.
Trener Horwat dał szansę zmiennikom – na boisku pojawili się m.in. Puchała, Stempin, Samołyk, a najwięcej emocji wzbudził powrót Sebastiana Jasińskiego. Nasz wychowanek, który po ciężkiej kontuzji kolana wrócił do gry po roku przerwy, zaliczył swój setny występ w barwach Baryczy.
Honorowe trafienie dla Polonii padło w 80. minucie po rzucie karnym podyktowanym za zagranie ręką Bachty. Jedenastkę pewnie wykorzystał Serkies, ustalając wynik na 6:1.
To było pewne i przekonujące zwycięstwo biało-pomarańczowych. Nasz klub mimo kilku osłabień kadrowych (pauza Tomaszewskiego, drobne urazy Leończyka i Bogusławskiego) udowodnił, że szeroka kadra to ogromny atut.
Za tydzień Barycz podejmie u siebie Piasta Nowa Ruda – ekipę z czołówki tabeli. To spotkanie zapowiada się na zdecydowanie bardziej wymagające, ale nasza drużyna jest w kapitalnej formie i kibice z pewnością liczą na kolejne wielkie widowisko w Sułowie.
Skład Baryczy:
Budzyński – Bachta, Kucharczyk (85’ Bogusławski), Wdowiak, Adamkiewicz (70’ Jasiński) – Kotowicz, Łuczak (68’ Samołyk), Majbroda (62’ Puchała), Gil (59’ Stempin) – Przybylski, Grzelczak