W meczu 27. kolejki Koleje Dolnośląskie IV ligi Barycz na wyjeździe zmierzyła się z walczącą o czwartoligowy byt Prochowiczanką Prochowice. Piękna, słoneczna pogoda przyciągnęła na stadion w Prochowicach wielu sympatyków piłki nożnej, w tym naprawdę pokaźną grupę kibiców Baryczy, którzy, wykorzystując wiosenną aurę, całymi rodzinami odwiedzili Prochowice.
Mecz od początku nie był łatwy dla biało-pomarańczowych. Prochowiczanka postawiła naszym zawodnikom trudne warunki w obronie. Trudno było sforsować szczelną defensywę gospodarzy, a kiedy dochodziliśmy do strzałów, były one zbyt lekkie lub niecelne. W początkowej fazie meczu Prochowiczanka dwukrotnie groźnie kontratakowała, jednak na szczęście Dominik Budzyński nie musiał interweniować, ponieważ celowniki gospodarzy nie były dobrze skalibrowane w tych sytuacjach.
Zbliżała się 30. minuta meczu, a w naszej grze było sporo niedokładności, choć oczywiście mocno przeważaliśmy, spychając Prochowiczan do niskiej obrony. Po jednej z wielu podobnych akcji przed polem karnym dobrze zachowali się Wojciech Łuczak i Piotr Grzelczak, którzy rozegrali piłkę między sobą. Grzelczak sprytnie przedłużył piłkę w pole karne, gdzie świetnie na tzw. „przebitkę” poszedł Wojciech Łuczak, a tam błąd popełnił bramkarz, wpadając w swojego obrońcę. Wojtek znalazł się przed pustą bramką i z łatwością umieścił piłkę w siatce przeciwnika.
Barycz po zdobytym golu ustabilizowała grę i do końca pierwszej połowy kontrolowała przebieg meczu. Pierwsza część zakończyła się wynikiem 1:0, a sędzia Krzysztof Robert zaprosił obie drużyny na przerwę.
W drugiej połowie obraz meczu się nie zmienił. Widać było, że drużyna z Prochowic coraz bardziej traciła siły, a Barycz wykorzystywała to, rozgrywając piłkę pod bramką przeciwnika. W 58. minucie dobrze dośrodkował Maciej Bachta, a w polu bramkowym najwyżej wyskoczył Wiktor Kacprzak i zdobył głową drugą bramkę dla Baryczy. W 62. minucie Barycz wyprowadziła zabójczą kontrę, po której Piotr Grzelczak świetnie obsłużył wrzutką Wiktora Kacprzaka, który skierował piłkę głową do siatki, kompletując tym samym dublet w tym meczu.
Cios, który zadała Barycz, rozwiał wszelkie wątpliwości, kto wygra ten mecz. Kwestią pozostało tylko, czy wynik jeszcze się zmieni na korzyść biało-pomarańczowych. Trener Horwat od 65. minuty rozpoczął dokonywanie zmian i dał zagrać wszystkim dostępnym na ławce zawodnikom.
Wygrana w Prochowicach na pewno cieszy. Nie tracimy dystansu do lidera z Woliborza, który pokonał Górnika Złotoryja. Przed nami kolejne spotkanie — już w niedzielę, w naszej Sułowskiej Twierdzy. Liczymy na doping kibiców i kolejne trzy punkty!