W sobotnie popołudnie na stadionie w Sułowie pojawili się tylko najwierniejsi kibice Baryczy. Iście jesienna pogoda z niską temperaturą i padającym deszczem zapewne bardziej zachęcała do obejrzenia meczu z Iskrą Księginice przed ekranem niż z trybun. Ci, którzy jednak zdecydowali się przybyć do Sułowskiej Twierdzy, z pewnością się nie zawiedli. Barycz kontynuuje passę zwycięstw na własnym stadionie, pokonując Iskrę aż 6:0!
Zanim jednak rozpoczęły się sportowe emocje, zawodnicy Baryczy pokazali, że piłka nożna to coś więcej niż tylko gra. Przed pierwszym gwizdkiem drużyna wyszła na boisko w specjalnie przygotowanych koszulkach z napisem: „CALI I SPYCHU – DUŻO ZDROWIA, JESTEŚMY Z WAMI!” To symboliczny gest wsparcia i solidarności z dwoma kontuzjowanymi zawodnikami – Patrykiem Calińskim i Maćkiem Spychałą, którzy w minionym tygodniu przeszli operacje. Ten mecz był także dedykowany właśnie im – całym sercem z drużyną, choć tym razem poza boiskiem.
Biało-pomarańczowi od początku narzucili swój styl gry i regularnie stwarzali sytuacje bramkowe. Dobrze w odbiorze spisywali się Maciej Tomaszewski i Wojtek Łuczak, a na skrzydle duże zagrożenie stwarzał Mateusz Stempin. Już w 6. minucie, po stracie Iskry w środku pola, dogodną sytuację miał Piotr Grzelczak, który minimalnie chybił, trafiając w słupek. Kibice nie musieli jednak długo czekać na pierwszego gola. Po kolejnej groźnej akcji najlepiej w polu karnym odnalazł się Mateusz Stempin, który dobitką otworzył wynik meczu.
W 26. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłka po strzale jednego z napastników znów odbiła się od słupka, a świetnie ustawiony Wojtek Łuczak skierował ją do siatki.
Barycz grała bardzo ofensywnie i mocno naciskała rywali. Po jednym ze stałych fragmentów gry, przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego, błąd popełnił Kornel Ciupka z Iskry, kierując piłkę do własnej bramki.
Prowadząc 3:0, gospodarze nie zwalniali tempa. Już minutę później na tablicy wyników było 4:0 – premierowego gola w tym meczu zdobył Piotr Grzelczak, pokonując bramkarza Iskry swoim firmowym, płaskim strzałem w róg bramki.
Od tego momentu na boisku zrobiło się nerwowo, głównie z powodu ostrych fauli rywali. Sędzia Kajetan Kasprzyk musiał temperować zawodników, sięgając po żółte kartki. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i obie drużyny zeszły do szatni.
W drugiej połowie obraz gry zasadniczo się nie zmienił. Barycz kontrolowała przebieg spotkania i nadal stwarzała zagrożenie pod bramką Iskry.
W 61. minucie zupełnie niepilnowany w polu karnym był Piotr Grzelczak. Mateusz Stempin wrzucił piłkę z prawej strony, a „Grzelu” z odległości czterech metrów głową skierował ją do bramki.
Chwilę później, tuż po wznowieniu gry przez Iskrę, Grzelczak odebrał piłkę obrońcom i idealnie podał do Wiktora Kacprzaka, który umieścił futbolówkę w siatce między bramkarzem a interweniującym wślizgiem obrońcą. Tym samym ustalił wynik meczu na 6:0.
Trener Horwat dokonał zmian, wprowadzając na boisko większość rezerwowych. Do końca spotkania Barycz przeważała, choć należy wspomnieć, że Iskra również miała swoje sytuacje bramkowe. W bramce bardzo dobrze spisywał się Dominik Budzyński, który – co warte podkreślenia – zachował już siódme z rzędu czyste konto w lidze.
Po raz kolejny można napisać, że biało-pomarańczowi wykonali swoje zadanie – choć może się to wydawać łatwe z perspektywy ciepłego fotela. Drużyna w Twierdzy Sułów wygrała 23. mecz z rzędu, co jest osiągnięciem godnym odnotowania. Widać, że maj służy Baryczy, a maszyna jest odpowiednio naoliwiona i zdeterminowana, by osiągnąć upragnione cele w tym sezonie.
Już w środę czekają nas derby Doliny Baryczy z Piastem Żmigród! To spotkanie może okazać się kluczowe dla dalszych losów w rozgrywkach Koleje Dolnośląskie IV ligi. Mecz w Żmigrodzie na pewno zgromadzi wielu kibiców, a emocji nie zabraknie.
Wszystkich sympatyków zapraszamy do wspierania naszej drużyny w Żmigrodzie!